wtorek, 9 lipca 2013

Rozdział Drugi



Witam zapraszam na drugi rozdział , mam cichą nadzieje że ktoś to badziewie czyta choć w to wądpie.

Rozdział drugi

Blondyn przesłał mi całusa w powietrzu , spojrzałam się na niego krzywo i odwróciłam się w stronę stołu nauczycieli , mój wzrok od razu powędrował do ciemnowłosego nauczyciela był zajęty rozmową z Dyrektorem .

-Cześć , głupio mi pytać ale to ty Zoey  Rosselly ? Ta modelka tej słynnej projektantki La De Soline ?-Zapytała jakaś dziewczyna w ciemno rudych włosach.

-Owszem to ja , widzę że znasz się modzie a ty jak się nazywasz ?-Czułam że,  się z nią możliwe że polubie.

-Agnieszka Hellsing z domu Slytherin jestem na siudmym roku  , jeseś w moim wieku taka ? świetmie jeśłi chcesz m ożemy być razem w dormitorium .

-Dobrze czemu nie, skoro jesteś tu tak długp to kto to jest ? –Zapytałam i wzkazałam głową na tamtego nauczyciela który miał w tej chwili grymas i rozmawiał z jakąś nauczycielką.

-Ten tam to jest opiekun Slytherinu , naucza eliksirów ale odkąd się tu uczę to poluje na posadę obrony przed czarną magią , wredny tym , niewchodź mu w drogę chyba że, planujesz zawalić wolne dni na szlabany nic przyjemnego , teraz uwziął się na święta trójcę.

-Przepraszam kogo ?-Jaka świeta trójca ?

-Wiesz no zdrajca krwi Wiepszley , Szlama Greanger pupilka nauczycielli i wybraniec od siedmiu boleści Potter uważa że wszystko mu wolno bo Ten-Kogo-Imienia-Nie-Wolno-Wymawiać zabił mu rodziców a ta ciamajda z życiem uszła.

-Dwójkę z nich poznałam w pociągu , ten rudy jest moim fanem fuuu…. Ruda panienka z sianem na głowie wydaje się taka jakby wszystkie rozumy pozjadała , hmmm wybraniec ? będzie zabawnie tutaj już ja tego dopilnuje.

-No w końcu ktoś normalny będzie ze mną w dormitorium…-Przerwałam jej.

-Chwila ktoś normalny ? co masz na myśli?-Ja normalna ? dobre sobie.

-No wiesz w każdym dormitorium są trzy osoby w naszym teraz , jestem ja ,taka mopsica Parkinson niszczy honor Slytherinu przez puszczalstwo na prawo i lewo ,i teraz ty Bóg się zlitował.

-Wiesz co poradzimy sobie z tą pindą.-Dyrektor wstał z tronu .

-Drodzy uniowie zapewne jesteście zmęczeni , zatem prefekci zaprowadzą was do dormitorii a tam czekają na was ciepłe i wygodne łóżka …-Coś tam jeszcze nawijał ale miałam to w dupie .

-Zoey spójrz Draco ciągle się na ciebie patrzy .-Powiedziała mi na ucho , spojrzałam się w kierunku tlenionego dalej gapił się na mnie , za min zdążyłam coś powiedzieć jakiś chłopak w bordowych włosach podszedł do naszego słołu.

-Ślizgoni za mną !-Oznajmił i kierował nas w strochę zimnych lochów, do jakieś kamiennej ściany .

-Pamiętajcie niewolno tu innych spoza domu wprowadzać i zakaz jest podawania innym uczniom hasła niż ślizgonom , hasło brzmi „Krwawy Baron” sypialnie dziewczyn są po prawej a chłopców po lewej miłych snów i do zobacznia na jutrzejszych lekcjach plany lekcji są już w dormitoriach .Szybko weszłam do dormitorium następnie do łazienki i szłam spać , wszyscy dawno już spali lecz ja przewracałam się z boku na bok nie mogąc usnąc zrezygnowana usiadłam na łożku ,po chwili wstałam z niego i wyszłam z pokoju boso również bez szlafroka tylko w krutkiej koszuli nocnej koloru czerni pod nią miałam tylko bordowe bokserki , cicho wymknęłam się z salonu Slizgonów na korytaż , bez konkretnego celu chodziłam po korytarzach , mimo początkowego złego nastawienia do tej szkoly byłam nią oczarowana była piękna w nocy miała swój urok , długo tak cieszyć się nie mogłam ponieważ usłyszałam za soba kroki lekko spanikowałam bo nie chciałam szlabanu już pierwszego niepełnego dnia w tym zamku.Pośpiesznie rozejżałam się gdzie by się tu skryć , kroki były coraz bliżej więc po prostu zaczęlam biec ile sił miałam w nogach , różdzki nie miałam a czarować bez niej umiałam ale głównie to raczej klątwy wtedy żucałam , otworzyłam pierwsze lepsze drzwi i tam się schowałam , owe miejsce okazało się być jakąś salą lekcyjną , a jeśli była otworzona to ktoś  wniej musiał przebywać , równie szybko jak się tam pojawiłam tak szybko z tamtąd wybiegłam oczywiście uważając aby nikt mnie nie zabaczył, gdy uznałam że jest już bezpiecznie to usiadłam sobie na wielkim oknie , tak było mi zimno ale ignorowałam to.Siedziałam tak może z godzine aż usnęłam patzrząc się w niebo przez okno.Nagle z błogiego snu ktoś mnie obudził przez potrząśnięcie mną , momentalnie otworzyłam oczy , nadal było ciemno a osobą która mnie wybudziła był nauczyciel eliksirów z dość nieprzyjemną miną.

-Szlaban przez tydzień o 18:00 w moim gabinecie,a teraz do dormitorium! –Powiedział sucho.

-Dlaczego? –zapytałam byłam zdziwiona  tak już od razu bez jakiego kolwiek wyjaśnienia ?

-Dlatego że jest ZAKAZ chodzienia po szkole w nocy oraz… –Tu spojrzał się na mój strój.-za nieodpowiednie ubranie się.

-Po pierwsze ja nie chodziłam po szkole tylko siedziałam i patrzyłam się przez okno i podziwiałam uroki nocy a strój ? po piżama a ja zakonnicą nie jestem aby się zakrywać od stóp po czubek nosa.-Powiedziałam nie za miłym tonem .

-DWA TYGODNIE za pyskowanie Nauczycielowi, odjąłbym punkty ale nie będę pogrążał Slytherinu,w tej chwili do Dormitorium…-Przerwałam mu.

-…Z przyjemnością poszłąbym już do pokoju ale zgubiłam się i nie wiem którędy tam trafić.-Powiedziałam patrząc się gdzieś za niego, Profesor Snape chwycił mnie za ramię i pociągnął , prowadził mnie tak dośc krótko bo zaledwie chwila i już byliśmy przy wejściu.

-Do pokoju też cie przyprowadzić czy znajdziesz już droge ?-Zapytał ironicznym niemiłym tonem .

-Nie trzeba poradzę sobie.-Odparłam i przechodząc obok niego szturchnęłam go ramieniem .

-Trzy tygodnie przed śniadaniem i wieczorem.-Myslałam że go rozszarpię miesiąc z tym dupkiem ? A wydawał się taki czarujący pfff.

C.D.N

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz