Witam zapraszam na drugi rozdział , mam cichą nadzieje że
ktoś to badziewie czyta choć w to wądpie.
Rozdział drugi
Blondyn przesłał mi całusa w powietrzu , spojrzałam się na
niego krzywo i odwróciłam się w stronę stołu nauczycieli , mój wzrok od razu powędrował
do ciemnowłosego nauczyciela był zajęty rozmową z Dyrektorem .
-Cześć , głupio mi pytać ale to ty Zoey Rosselly ? Ta modelka tej słynnej
projektantki La De Soline ?-Zapytała jakaś
dziewczyna w ciemno rudych włosach.
-Owszem to ja , widzę że znasz
się modzie a ty jak się nazywasz ?-Czułam że,
się z nią możliwe że polubie.
-Agnieszka Hellsing z domu
Slytherin jestem na siudmym roku , jeseś
w moim wieku taka ? świetmie jeśłi chcesz m ożemy być razem w dormitorium .
-Dobrze czemu nie, skoro
jesteś tu tak długp to kto to jest ? –Zapytałam i wzkazałam głową na tamtego
nauczyciela który miał w tej chwili grymas i rozmawiał z jakąś nauczycielką.
-Ten tam to jest opiekun
Slytherinu , naucza eliksirów ale odkąd się tu uczę to poluje na posadę obrony
przed czarną magią , wredny tym , niewchodź mu w drogę chyba że, planujesz
zawalić wolne dni na szlabany nic przyjemnego , teraz uwziął się na święta
trójcę.
-Przepraszam kogo ?-Jaka
świeta trójca ?
-Wiesz no zdrajca krwi
Wiepszley , Szlama Greanger pupilka nauczycielli i wybraniec od siedmiu boleści
Potter uważa że wszystko mu wolno bo Ten-Kogo-Imienia-Nie-Wolno-Wymawiać zabił
mu rodziców a ta ciamajda z życiem uszła.
-Dwójkę z nich poznałam w
pociągu , ten rudy jest moim fanem fuuu…. Ruda panienka z sianem na głowie
wydaje się taka jakby wszystkie rozumy pozjadała , hmmm wybraniec ? będzie
zabawnie tutaj już ja tego dopilnuje.
-No w końcu ktoś normalny
będzie ze mną w dormitorium…-Przerwałam jej.
-Chwila ktoś normalny ? co
masz na myśli?-Ja normalna ? dobre sobie.
-No wiesz w każdym
dormitorium są trzy osoby w naszym teraz , jestem ja ,taka mopsica Parkinson
niszczy honor Slytherinu przez puszczalstwo na prawo i lewo ,i teraz ty Bóg się
zlitował.
-Wiesz co poradzimy sobie z
tą pindą.-Dyrektor wstał z tronu .
-Drodzy uniowie zapewne
jesteście zmęczeni , zatem prefekci zaprowadzą was do dormitorii a tam czekają
na was ciepłe i wygodne łóżka …-Coś tam jeszcze nawijał ale miałam to w dupie .
-Zoey spójrz Draco ciągle się
na ciebie patrzy .-Powiedziała mi na ucho , spojrzałam się w kierunku
tlenionego dalej gapił się na mnie , za min zdążyłam coś powiedzieć jakiś
chłopak w bordowych włosach podszedł do naszego słołu.
-Ślizgoni za mną !-Oznajmił i
kierował nas w strochę zimnych lochów, do jakieś kamiennej ściany .
-Pamiętajcie niewolno tu
innych spoza domu wprowadzać i zakaz jest podawania innym uczniom hasła niż
ślizgonom , hasło brzmi „Krwawy Baron” sypialnie dziewczyn są po prawej a
chłopców po lewej miłych snów i do zobacznia na jutrzejszych lekcjach plany
lekcji są już w dormitoriach .Szybko weszłam do dormitorium następnie do
łazienki i szłam spać , wszyscy dawno już spali lecz ja przewracałam się z boku
na bok nie mogąc usnąc zrezygnowana usiadłam na łożku ,po chwili wstałam z
niego i wyszłam z pokoju boso również bez szlafroka tylko w krutkiej koszuli
nocnej koloru czerni pod nią miałam tylko bordowe bokserki , cicho wymknęłam
się z salonu Slizgonów na korytaż , bez konkretnego celu chodziłam po
korytarzach , mimo początkowego złego nastawienia do tej szkoly byłam nią
oczarowana była piękna w nocy miała swój urok , długo tak cieszyć się nie
mogłam ponieważ usłyszałam za soba kroki lekko spanikowałam bo nie chciałam
szlabanu już pierwszego niepełnego dnia w tym zamku.Pośpiesznie rozejżałam się
gdzie by się tu skryć , kroki były coraz bliżej więc po prostu zaczęlam biec
ile sił miałam w nogach , różdzki nie miałam a czarować bez niej umiałam ale
głównie to raczej klątwy wtedy żucałam , otworzyłam pierwsze lepsze drzwi i tam
się schowałam , owe miejsce okazało się być jakąś salą lekcyjną , a jeśli była
otworzona to ktoś wniej musiał przebywać
, równie szybko jak się tam pojawiłam tak szybko z tamtąd wybiegłam oczywiście
uważając aby nikt mnie nie zabaczył, gdy uznałam że jest już bezpiecznie to
usiadłam sobie na wielkim oknie , tak było mi zimno ale ignorowałam to.Siedziałam
tak może z godzine aż usnęłam patzrząc się w niebo przez okno.Nagle z błogiego
snu ktoś mnie obudził przez potrząśnięcie mną , momentalnie otworzyłam oczy ,
nadal było ciemno a osobą która mnie wybudziła był nauczyciel eliksirów z dość
nieprzyjemną miną.
-Szlaban przez tydzień o
18:00 w moim gabinecie,a teraz do dormitorium! –Powiedział sucho.
-Dlaczego? –zapytałam byłam
zdziwiona tak już od razu bez jakiego
kolwiek wyjaśnienia ?
-Dlatego że jest ZAKAZ
chodzienia po szkole w nocy oraz… –Tu spojrzał się na mój strój.-za
nieodpowiednie ubranie się.
-Po pierwsze ja nie chodziłam
po szkole tylko siedziałam i patrzyłam się przez okno i podziwiałam uroki nocy
a strój ? po piżama a ja zakonnicą nie jestem aby się zakrywać od stóp po
czubek nosa.-Powiedziałam nie za miłym tonem .
-DWA TYGODNIE za pyskowanie
Nauczycielowi, odjąłbym punkty ale nie będę pogrążał Slytherinu,w tej chwili do
Dormitorium…-Przerwałam mu.
-…Z przyjemnością poszłąbym
już do pokoju ale zgubiłam się i nie wiem którędy tam trafić.-Powiedziałam
patrząc się gdzieś za niego, Profesor Snape chwycił mnie za ramię i pociągnął ,
prowadził mnie tak dośc krótko bo zaledwie chwila i już byliśmy przy wejściu.
-Do pokoju też cie
przyprowadzić czy znajdziesz już droge ?-Zapytał ironicznym niemiłym tonem .
-Nie trzeba poradzę
sobie.-Odparłam i przechodząc obok niego szturchnęłam go ramieniem .
-Trzy tygodnie przed
śniadaniem i wieczorem.-Myslałam że go rozszarpię miesiąc z tym dupkiem ? A
wydawał się taki czarujący pfff.
C.D.N
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz