sobota, 6 lipca 2013

Rozdział Pierwszy



Rozdział Pierwszy
Jestem właśnie w pociągu jadącym do Hogwartu , jest to mój pierwszy rok w tej szkole, wcześniej uczyłam się w Beauxbatons , ale ciotka Madame Maxim , tak moją ciotką jest ta baba , a wracając do tematu , Maxim postanowiła mnie przenieść do Hogwartu w celach bezpieczeństwa , bo ONA uważa że robi się niebezpiecznie a JA TAM będę bezpieczna .Jasne sranie w banie pfff , już ja jej pokarze …
-kra kra kra-Za krakał mój towarzysz .
-Spokojnie Raiso niedługo będziemy na miejscu –uspokoiłam czarnego kruka. Jednym ruchem dłoni zmieniłam swoje wcześniejsze odzienie na czarną szatę . Nagle do mojego przedziału przez drzwi wychyliła się ruda głowa .
-Cześć nie widziałaś może szczura ? Parszywek znowu mi uciekł .-Zapytał rudzielec .
-Nie .-Odpowiedziałam krótko .
-Jesteś nowa ? wcześniej cię nie widziałem .-I bez mojego wyraźnego pozwolenia wszedł do przedziału i usiadł naprzeciw mnie.
-Owszem niestety , jak byś mógł mnie widzieć skoro jestem tu pierwszy raz ?-Prychłam , co jak co ale on chyba za bardzo mózgu nie używa .
-W takim razie jestem Ron. Ron Wesley .-Wesley ? coś mi to mówi .
-Zoey Rosselly .-On tylko wybaczył oczy jakby wygrał sto galeonów .
-Ja cię znam ! to ty jesteś tą modelką , projektantki mody La De Soline !- Na modzie widzę że się zna … lecz jej nie praktykuje jak widać … szata za krótka ledwo kostek sięga ….A ! już wiem to ta rodzina co się jak króliki rozmnażają  co i raz .
-Również cię znam  liczna rodzinka , zdrajcy krwi . –Odezwałam się z pogardą.
-To że moja rodzina nie jest czystej krwi , nie oznacza że, są zdrajcami krwi ! –Oburzył się .
-Słuchaj …-Zaczęłam , ale ktoś mi przerwał.
-Ron ! miałeś szybko wracać ! zaraz wusiadamy , a ty siedzisz ty z jakąś panną. –Osobom która ośmieliła się mi przerwać była jakąś dziewczyna z sianem na głowie .
-Przepraszam ale kim TY jesteś ? –Zapytałam wrednym tonem .
-Hermiona Jane Granger a ty to ?
-Hermiono to jest Zoey Rosselly ! Ta modelka …
-Ta modelka z gazety twoich braci którą im zabrałeś i chowasz przed matką ?-Tamten się zarumienił .
-T..takk… ale nie mów im że ją wziąłem , Zoey dasz mi swój autograf ?-Zapytał podsuwając mi pod nos jakieś czasopismo ze mną na okładce ,pstrykam palcem i pojawił się mój podpisik .Pociąg dojechał na miejsce a ja bez zbędnych słów wstałam zakręciłam ręką i bagaż znikł , Raiso wypuściłam by poleciał do Hogwartu .
-Idziecie czy będziecie stali jak kołki ?-Zapytałam znudzona .
-O boże !-Wykrzyknęła Hermiona .-Zapomniałam o Harrym !-I pobiegła jakby się paliło , Harry znowu znajome imię .
-No do , zobaczenia później –Powiedział szybko i wybiegł za tamtą dziewczyną .Znudzona ruszyłam  do nowej durnej szkoły.
                                                         *
Po tej całej wyprawie łodziami w czasie deszczu , miałam dosyć lecz dzięki paru trikom byłam sucha , w przeciwieństwie do całej reszty. Kolejnym punktem tej jakże ciekawi e zarąbistej imprezy był śpiew starej tiary przydziału .
Może nie jestem śliczna,
Może i łach ze mnie stary,
Lecz choćbyś świat przeszukał,
Tak mądrej nie znajdziesz tiary.
Możecie mieć meloniki,
Możecie nosić panamy,

Lecz jam jest Tiara Losu,
Co jeszcze nie jest zbadany.
Choćbyś swą głowę schował
Pod pachę albo w piasek,
I tak poznam kim jesteś,
Bo dla mnie nie ma masek.
Śmiało, dzielna młodzieży,
Na głowy mnie wkładajcie,
A ja wam zaraz powiem,
Gdzie odtąd zamieszkacie.
Może w Gryffindorze,
Gdzie kwitnie męstwa cnota,
Gdzie króluje odwaga
I do wyczynów ochota.
A może w Hufflepuffie,
Gdzie sami prawi mieszkają,
Gdzie wierni i sprawiedliwi
Hogwarta szkoły są chwałą.
A może w Ravenclawie'
Zamieszkać wam wypadnie
Tam płonie lampa wiedzy,
Tam mędrcem będziesz snadnie.
A jeśli chcecie zdobyć
Druhów gotowych na wiele,
To czeka was Slytherin,
Gdzie cenią sobie fortele.
Więc bez lęku, do dzieła!
Na głowy mnie wkładajcie,
Jam jest Myśląca Tiara,
Los wam wyznaczę na starcie!
-Kiedy wyczytam nazwisko i imię , dana osoba nakłada tiarę i siada na stołku .Tamara Revels ! –Jakaś stara baba coś tam gadała za bardzo jej tam nie słuchałam , bardziej wolałam się porozglądać , przy stole dla nauczycieli dostrzegłam jakiegoś nauczyciela w czarnych włosach , ciemnych oczach , czarnych szatach , byłam zauroczona nim czułam od niego czarną magię , nagle spojrzał się w moim kierunku , ja pospiesznie odwróciłam głowę , czułam że się zarumieniłam a to u mnie rzadkość.
Brunetka , niepewnie podeszła do tiary i założyła ją , czapka coś wymruczała  .
-Gryffindor !
-Antony Bickay! –Rudy chłopak podszedł do tiary .
-Ravenclaw 
-Ross Loy!- Wysoki blondyn z okularami potknął się o skraj szaty , mimo śmiechu usiadł zarumieniony na stołku .
-Hufflepuff! –Wrzasnęła tiara.
-Malcorn Sonl!-Ledwo tiara dotknęła jego głowy a tiara wrzasnęła.
- Slytherin!
-Abigaile Moore!
-Gryffindor!
-Tom Roys!
-  Slytherin!
-Zoey Rosselly!  -Znudzona podeszłam do starej zniszczonej tiary ,usiadłam na stołku a tamte babsko położyło mi na głowie tą czapkę .
-Czystość krwi , ambicja na pewno ,odwaga godna gryfona ,inteligencja, szczera aż do bólu, więzy krwi , przodkowie to na pewno , łamanie zakazów to po rodzicach tak w takim razie Slytherin a może Gryffindor ?, Slytherin czy Gryffindor ? Slytherin ,Gryffindor…
-Zdecyduj się !-Sykłam .-Tiara westchnęła donośnie.
-…-Każdy patrzył się z ciekawością ,no taka jak się nie gapić skoro ta stara szmata przetrzymuje mnie najdłużej- Gryffi- Slytherin !!!-Tiara się poprawiła w ostatniej chwili. Szybko wstałam i usiadłam przy stole który wskazał mi Dyrektor .Czułam na sobie spojrzenie kogoś , odwróciłam się w stronę osoby która gapiła się na mnie odkąd weszłam do Sali .Gapił się na mnie jakiś tleniony blondyn ,ja bez żadnych ceregieli  pokazałam mu środkowy palec …
C.D.N
Pozdrawiam Czytających YuukieChan :*

1 komentarz: